Kampania „Jemy Eko Warzywa i Owoce” – film promujący kampanię

Większa wartość odżywcza, czyli zawartość witamin i minerałów, brak toksyn pochodzących z chemicznych nawozów i środków ochrony roślin oraz lepszy smak i zapach – to podstawowe zalety warzyw i owoców pochodzących z ekologicznych upraw. W swojej kampanii „Jemy Eko Warzywa i Owoce” mówi o tym Polska Izba Żywności Ekologicznej, która zrzesza krajowych producentów.

„Produkowanie w sposób ekologiczny to jest styl życia. 50 lat temu nie było pestycydów, wszyscy produkowali w sposób ekologiczny, to było oczywiste i naturalne. I właśnie rolnicy ekologiczni podjęli decyzję, że nie będą szkodzić środowisku naturalnemu. Chcą, żeby było ono zachowane w sposób niezmienny dla kolejnych pokoleń. I właśnie dzięki temu produkują żywność najwyższej jakości” – mówi Łukasz Gębka, właściciel marki Farma Świętokrzyska, członka PIŻE.

Zapraszamy do obejrzenia filmu przedstawiającego producentów żywności ekologicznej i pokazującego ich pracę. Często wykorzystują oni rodzinne receptury przekazywane z pokolenia na pokolenia, dzielą się tym, co sami jedzą na swoich stołach i wracają do tradycji, dzięki czemu nie szkodzą środowisku.

„Założyłem firmę z żywnością ekologiczną, bo wiem, jak ważne jest zdrowie od środka” – mówi Grzegorz Krychowiak, piłkarz, ambasador kampanii oraz właściciel marki produkującej żywność. „Produkty oznaczone unijnym ekolistkiem są najwyższej jakości. A do tego mają niepowtarzalny smak”.

 

 

Kampania „Jemy Eko Warzywa i Owoce” jest finansowana przez Fundusz Promocji Owoców i Warzyw.

WARZYWA I OWOCE Z UPRAW EKOLOGICZNYCH – WAŻNE NIE TYLKO DLA WEGETARIAN!

Grafika z napisem: Jesteś wegetarianinem? Koniecznie jedz eko warzywa i owoce

Od dawna wiadomo, że warzywa i owoce są niezbędnym składnikiem pożywienia ze względu na ich wartość biologiczną. Stanowią główne źródło soli mineralnych, wielu witamin, substancji biologicznie czynnych oraz błonnika regulującego pracę jelit. Będąc na diecie wegetariańskiej i wegańskiej, należy zwracać szczególną uwagę na to, jakie owoce i warzywa jemy. A warto wybierać te ekologiczne. Dlaczego?

 

Warzywa i owoce w piramidzie żywienia

Według badań budżetów domowych GUS statystyczne spożycie warzyw (wliczając ziemniaki) i owoców wynosi obecnie w Polsce ok. 130 kg rocznie na osobę.

W ślad za znowelizowaną słynną Harvardzką piramidą zdrowego żywienia (czyli zobrazowaniem proporcji produktów spożywczych w dziennej diecie), która sklasyfikowała warzywa i owoce jako największą ilościowo kategorię żywności, polska piramida żywienia (zaktualizowana w 2016 r.) zaleca spożywanie 0,4 kg warzyw i owoców dziennie. W skali roku przekłada się to na ich konsumpcję w ilości około 150 kg per capita. W przypadku diety wegetariańskiej, a tym bardziej wegańskiej – opartej wyłącznie na produktach pochodzenia roślinnego – ich spożycie bywa jeszcze większe.

Wegekonsumenci są więc bardzo dobrze zaopatrzeni w składniki żywieniowe, których źródłem są warzywa i owoce. Problemem mogą być zanieczyszczenia surowców roślinnych pochodzące z nawozów, środków chemicznej ochrony roślin oraz syntetycznych regulatorów wzrostu i rozwoju. Udział tych niepożądanych pozostałości w dziennym pobraniu zwiększa się proporcjonalnie do udziału warzyw i owoców w diecie, co ma krytyczne znaczenie dla konsumentów.

Warto przyjrzeć się zanieczyszczeniom pochodzenia produkcyjnego występującym w produktach roślinnych.

 

Chemia nawozów przemysłowych

Wiele problemów generują syntetyczne nawozy azotowe, jeśli pobierane są z gleby w nadmiarze. Przy ich wysokim stężeniu w roztworze glebowym zaburzona jest kontrola pobierania przez rośliny składników pokarmowych. Jony azotanowe przedostają się biernie (osmotycznie) do komórek korzenia, skąd transportowane są do części nadziemnych, których organy nie nadążają z przetwarzaniem ich w białka. Nadmiar niezwiązanych azotanów w komórkach korzeni, pędów i liści warzyw (jak marchew, seler, buraki, sałata, kapustne) jest w przewodzie pokarmowym redukowany biochemicznie do azotynów, co upośledza transport tlenu przez krew oraz do nitrozamin o działaniu rakotwórczym. Szczególnie niebezpieczne jest to u małych dzieci i osób starszych, ze względu na niższe pH żołądka.

Rolnicze gospodarowanie azotem jest bardzo trudne, gdyż jego funkcjonalność zależy od mnóstwa współdziałających czynników. Jony azotanowe są naturalnie obecne w soku komórkowym roślin oraz są naturalnym składnikiem roztworu glebowego, zarówno w ekosystemach naturalnych, jak i rolniczych. Powstają z rozkładu obumarłej materii organicznej, której tylko część przekształca się w próchnicę, a większość – w formie jonowej wraca do roztworu glebowego, stanowiąc źródło plonotwórczego azotu dla roślin. W zimnych okresach uprawy, przy deficycie światła spowolniającym metabolizm, stężenie azotanów w tkankach roślinnych jest często wyższe niż latem, także w uprawach ekologicznych. Prawdopodobieństwo kumulacji azotanów znacznie wzrasta przy nawożeniu łatwo rozpuszczalnymi nawozami chemicznymi.

Przy stosowaniu nawozów przemysłowych, nie tylko azotowych, początkowo występuje ich pewien nadmiar w glebie powodujący „przekarmienie” roślin oraz wpływający na dostępność innych składników pokarmowych (niektóre pierwiastki są uwsteczniane tzn. wytrącane z roztworu glebowego, inne – uwalniane). Zakłóca to przebieg naturalnych procesów w glebie, a więc narusza równowagę ekologiczną. W intensywnych uprawach ogrodniczych stosowane jest drobnokropliste nawożenie dolistne (fertygacja), obce naturalnym mechanizmom biologicznym, skutkujące koncentracją syntetycznych związków chemicznych bezpośrednio w liściach.

 

Chemiczna ochrona roślin

Dla konsumentów owoców i warzyw poważnym zagrożeniem są pestycydy, czyli chemiczne środki ochrony roślin przed chorobami i szkodnikami oraz herbicydy służące do zwalczania chwastów w uprawach konwencjonalnych. Substancje czynne biocydów są toksyczne dla „wrogów” roślin uprawnych, ale są też nieobojętne dla człowieka. Mimo badań ustalających dawki i terminy stosowania preparatów biobójczych przy założeniu, że rozłożą się przed zbiorem plonów, mamy nieustająco do czynienia z pozostałościami pestycydów w produktach.

Potencjalna szkodliwość owych biocydów polega na tym, że wiele warzyw (rzodkiewka, sałata, szpinak, wczesne odmiany marchwi czy warzyw kapustnych) i owoców (truskawki, maliny, czereśnie) spożywamy jako nowalijki, w młodym stadium rozwoju, czasem zbyt szybko po oprysku. Jest to szczególnie ważne w przypadku warzyw, gdyż konsumujemy głównie ich organy wegetatywne, na które opryski są wykonywane bezpośrednio. Dotyczy to także owoców, a ściślej miąższu otaczającego nasiona, który – wraz ze skórką owoców – jest tkanką eksponowaną na opryski.

 

Pozostałości środków chemicznych w produktach

W przypadku warzyw i owoców pochodzących z systemu produkcji ekologicznej, problem pozostałości jest marginalny, gdyż chemiczne nawozy i pestycydy są zabronione w rolnictwie ekologicznym.  Wprawdzie nie można wykluczyć tzw. dryfu, czyli znoszenia oprysków pestycydowych stosowanych w uprawach konwencjonalnych na pola ekologiczne, i to nie tylko graniczące z nimi bezpośrednio, lecz także przenoszone przez prądy powietrzne na wiele kilometrów. Jednak w takich przypadkach poziom pozostałości jest śladowy, w porównaniu z wielkościami stwierdzanymi w konwencjonalnych uprawach towarowych, traktowanych metodycznie pestycydami.

Problem pozostałości ilustrują dane opublikowane przez Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) w czerwcu 2021 r. dotyczące analiz 12 surowców spożywczych (10 roślinnych oraz mleka i słoniny) w państwach UE w roku 2018. Spośród 12 579 badanych próbek 45% zawierało wykrywalne pozostałości jednego lub więcej pestycydów. W odniesieniu do produktów ekologicznych, pozostałości pestycydów wykryto w 11,8% z 6 048 próbek, przy czym przekroczenie najwyższego dopuszczalnego poziomu (MRL) stwierdzono w 1,3% analizowanej partii.

 

Konwencjonalna soja: GMO i glifosat w jednym

W diecie wegetarian i wegan głównym źródłem białka są rośliny strączkowe, przede wszystkim niezwykle „plastyczna” kulinarnie soja: jej forma przetworzona tofu ma zastosowanie zarówno do wyrobu produktów „mięsopodobnych”, jak i deserów. W konwencjonalnej uprawie soi znajdują się prawie wyłącznie odmiany zmodyfikowane genetycznie (GMO), z zaprogramowaną tolerancją na glifosat. Prowadzi to do intensyfikacji stosowania herbicydów, których substancją czynną jest glifosat, określony przez EFSA jako „potencjalnie rakotwórczy”. Tradycyjne odmiany soi, niżej plonujące, zostały wyparte z produkcji konwencjonalnej, w praktyce uprawia się je w systemie produkcji ekologicznej. Certyfikowane produkty ekologiczne są wolne od GMO i glifosatu, gdyż ich stosowanie w rolnictwie ekologicznym jest wykluczone.

 

Wniosek jest prosty: im większy udział warzyw i owoców w diecie, tym ważniejsze jest, by pochodziły one z certyfikowanych upraw ekologicznych – jeśli naprawdę chcemy ograniczyć dopływ zanieczyszczeń drogą pokarmową.

 

Autorka: dr inż. Urszula Sołtysiak, rzeczniczka prasowa Polskiej Izby Żywności Ekologicznej

 


Artykuł powstał w ramach kampanii Jemy Eko Warzywa i Owoce finansowanej przez Fundusz Promocji Owoców i Warzyw.

Zero chemii, bez pestycydów – jak to rozumieć?

Grafika z napisem: Zero chemii. Bez pestycydów

Tytułowe hasła pochodzą z lat 70. XX w., kiedy to – w proteście przeciwko postępującej chemizacji rolnictwa i żywności – formułowano oddolnie zasady gospodarowania w oparciu o zasoby własne gospodarstwa. Hasła pozostają nadal wyraziste i mocne w przekazie, choć stanowią już tylko skrót myślowy na określenie żywności z rolnictwa ekologicznego (synonimy: biologicznego, organicznego), którego kryteria produkcyjne zostały zadekretowane 30 lat temu w prawodawstwie europejskim.

 

Zero chemii”

Hasło to jest oczywiście uproszczeniem, ponieważ procesy biochemiczne bezwarunkowo zachodzą w glebie, roślinach, zwierzętach, nie wyłączając człowieka. Wskazuje jednak, że w rolnictwie ekologicznym niedozwolone są przemysłowo wytworzone środki produkcji, a ściślej – nawozy chemiczne, pestycydy (biobójcze środki ochrony roślin przed chorobami i szkodnikami) i herbicydy zwalczające chwasty. Są one obce w środowisku przyrodniczym, rozkładają się wolno lub zalegają latami w glebie oraz zanieczyszczają wody gruntowe i cieki wodne.

Zamiast nawozów pochodzenia przemysłowego w rolnictwie ekologicznym stosuje się:
nawozy naturalne wytwarzane przez zwierzęta w gospodarstwie lub nabywane w innych gospodarstwach ekologicznych (obornik, gnojówka, gnojowica),
nawozy zielone – rośliny szybko rosnące uprawiane po to, by je ściąć i przyorać, gdy osiągną największą masę zieloną, w celu wzbogacenia gleby w materię organiczną wytworzoną na miejscu,
komposty czyli przetworzone w próchnicę wszelkie materiały organiczne powstające w gospodarstwie (nawozy zwierzęce, chwasty, części roślin pozostające po przygotowywaniu produktów do sprzedaży, słoma, stare siano, łęty, etc.),
naturalne nawozy mineralne – jak kreda i inne wapienie, dolomit, kizeryt, fosforyty,
– tzw. mączki skalne, czyli drobno zmielone minerały, bogate w mikroelementy, jak bazalt.
To zrozumiałe: w sprzedawanych produktach wywozi się poza gospodarstwo składniki mineralne pobrane przez rośliny z gleby, trzeba więc je uzupełniać naturalnymi makro- i mikroelementami.

 

„Bez pestycydów”

Rezygnacja z pestycydów, czyli broni chemicznej przeciwko szkodnikom roślin uprawnych, jest największym wyzwaniem dla rolnika ekologicznego. Nie ma on do dyspozycji równie skutecznych biobójczo substancji naturalnych, którymi mógłby zastąpić pestycydy oraz herbicydy zwalczające chwasty. W rolnictwie ekologicznym nie walczy się z przyrodą, lecz z nią współdziała. Ingerencja rolnika mieści się w granicach możliwości „naprawczych” przyrody, czyli jej zdolności samoregulacji. W kontekście ochrony roślin uprawnych mówi się nie o zwalczaniu, lecz o ograniczaniu lub kontroli zachwaszczenia i agrofagów (patogenów chorobotwórczych oraz szkodników) poprzez stosowanie metod agrotechnicznych.

Presję chorób, szkodników i chwastów ogranicza właściwie zaprojektowany płodozmian, czyli następstwo upraw zaplanowane dla danego pola na określoną liczbę lat – podstawa poprawnego gospodarowania. Dozwolone są różnego rodzaju pułapki, lepy, przynęty i inne rozwiązania fizyczne oraz biologiczne, jak wprowadzanie wrogów naturalnych szkodników (np. kruszynek, dobroczynek szklarniowy), wyciągi, wywary, ekstrakty z roślin (miodla indyjska, gorzknia, wrotycz, czosnek), jak również laboratoryjnie wytwarzane preparaty mikrobiologiczne (m.in. spinosad, carpovirusine, Bacillus ssp.). Do regulacji zachwaszczenia – poza kluczową rolą płodozmianu – służy szereg narzędzi ciągnikowych (brony, kultywatory, rozmaite pielniki i obsypniki) oraz narzędzia ręczne (motyki, grace i in.).

 

Jakie środki produkcji są dozwolone?

W przypadku gdy nawozy gospodarskie oraz działania agrotechniczne okażą się niewystarczające, można zastosować nawozy i środki poprawiające właściwości gleby oraz środki ochrony roślin wymienione w załącznikach do odnośnych rozporządzeń UE. Są to listy pozytywne, tzn. wskazują wyłącznie materiały dopuszczone do stosowania(te, które w nich nie figurują, nie mogą być wykorzystywane w produkcji ekologicznej). Wykazy określające nazwy rodzajowe, skład pierwotny, pochodzenie lub substancję czynną dozwolonych środków produkcji, są opracowywane przez Komisję Europejską we współpracy z międzynarodową grupą ekspertów (EGTOP). Przydatne dla rolników wykazy dozwolonych środków i produktów wg ich nazw handlowych są sporządzane przez instytucje krajowe, w Polsce odpowiednio: Instytut Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa oraz Instytut Ochrony Roślin.

 

Czy można uciec od pestycydów?

Wielu konsumentów jest przekonanych, że produkty rolnictwa ekologicznego są wolne od pozostałości pestycydów, skoro nie stosuje się ich w produkcji. Z reguły tak właśnie jest, ale zdarzają się kłopotliwe wyjątki. Produkcja ekologiczna odbywa się w tym samym środowisku co konwencjonalna, więc opryski chemiczne bywają znoszone przez wiatr nie tylko na sąsiadujące uprawy ekologiczne, ale też przemieszczane przez prądy powietrzne na znaczne odległości. Niepożądane pozostałości są stwierdzane przeważnie na krawędziach pól ekologicznych graniczących z intensywnymi uprawami konwencjonalnymi, a ich poziom jest śladowy (nie przekracza wartości tolerowanych w prawie żywnościowym). Z dryfem („zniosem”) musimy się liczyć tak długo, jak długo pestycydy będą stosowane w produkcji konwencjonalnej. Rolnik ekologiczny nie może zagwarantować, że jego produkty są absolutnie wolne od pestycydów, ale przystępując do systemu rolnictwa ekologicznego – zobowiązuje się do ich niestosowania w produkcji.

W przypadku umyślnego zastosowania niedozwolonych środków poziom pozostałości jest znacząco wyższy niż przy zniosach, co zdradza celowość użycia i pogwałcenie zasad ekologicznej produkcji. Produkt traci wtedy status ekologiczny i nie może być wprowadzany jako „eko” do obrotu (bądź jest wycofywany z rynku), opryskane pola muszą ponownie przejść dwu- lub trzyletni okres konwersji na rolnictwo ekologiczne, a nieuczciwy producent traci certyfikat i dotacje do produkcji ekologicznej.

 

Wyróżnik ekologicznego statusu produktów: sposób produkcji

Czy analiza chemiczna pod kątem pozostałości pestycydów może służyć jako dowód ekologicznej produkcji? Nie, bo wtedy każdy konwencjonalny produkt wytworzony przy udziale agrochemii, który nie wykazuje pozostałości niedozwolonych środków mógłby być sklasyfikowany jako ekologiczny.
Rolnictwo ekologiczne nie jest definiowane poprzez analizę chemiczną produktów, ale przez sposób produkcji.

Pięćdziesiąt lat temu, gdy formułowano zasady gospodarowania odrzucającego przemysłową intensyfikację rolnictwa, wyróżnikiem nowego systemu była rezygnacja z chemicznych środków produkcji. Dwadzieścia lat później, gdy system definiowano prawnie, doszedł kolejny fundamentalny wyróżnik rolnictwa ekologicznego: wykluczenie wytworów inżynierii genetycznej (GMO), jako kombinacji nie powstających naturalnie, w przyrodzie.

 

Autorka: dr inż. Urszula Sołtysiak, rzeczniczka prasowa Polskiej Izby Żywności Ekologicznej

 


Artykuł powstał w ramach kampanii Jemy Eko Warzywa i Owoce finansowanej przez Fundusz Promocji Owoców i Warzyw.

Ekożywność – bez sztucznych dodatków, tylko certyfikowany skład

Grafika z napisem: Ekożywność - bez sztucznych dodatków, tylko certyfikowany skład

Bez pestycydów, zdrowa, lepszy smak i… wyższa cena – z tym kojarzy się najczęściej żywność ekologiczna. Jak to jest naprawdę, za co dokładnie płacimy, dlaczego warto kupować żywność ekologiczną?

 

Podstawowe różnice między rolnictwem konwencjonalnym a ekologicznym

Zasadnicza różnica pomiędzy rolnictwem ekologicznym a konwencjonalnym z punktu widzenia konsumenta to niestosowanie różnorodnych związków chemicznych mających na celu optymalizację plonów. Wspólnym celem zarówno rolnictwa ekologicznego, jak i konwencjonalnego jest produkcja. Jednakże w tym pierwszym przypadku wszystkie zabiegi z tym związane są ukierunkowane również na ochronę środowiska, krajobrazu oraz innych czynników środowiskowych, a uzyskany plon cechuje wysoka jakość. W rolnictwie konwencjonalnym główny cel to wielkość uzyskanego plonu, czyli maksymalna efektywność ekonomiczna.

 

Jakość produktów ekologicznych

Na jakość produktów ekologicznych wpływa przede wszystkim brak środków ochrony roślin, takich jak pestycydy, herbicydy, fungicydy, których szkodliwość dla zdrowia i życia jest bezdyskusyjna i udowodniona w wielu badaniach. Wiele kiedyś powszechnie stosowanych środków chemicznych została już zabroniona, jak na przykład azotox. Dopuszczone substancje zostały pogrupowane, a ich ilość jako pozostałość w produkcie została ściśle określona rozporządzeniem. Ponadto, produkty ekologiczne mają wiele dodatkowych walorów, jak zawartość suchej masy, witamin i minerałów.  W zależności od gatunku i odmiany owoców oraz warzyw, te uprawiane metodami ekologicznymi mają przeważnie znacznie większe ilości tych składników niż te same warzywa i owoce uprawiane konwencjonalnie. Za jakością idzie również cena.

 

Wyższa cena żywności ekologicznej

Oprócz wymienionej wyżej jakości na cenę wpływają wyższe koszty produkcji i mniejsza wydajność upraw ekologicznych. Z racji, że skala sprzedaży produktów ekologicznych w ujęciu globalnym jest wciąż niewielka, istotny składnik ostatecznej ceny stanowią też koszty logistyczne (transport, większe marże powodowane mniejszą skalą, koszty pracy ludzkiej etc). Coraz częściej na koszty produkcji żywności patrzy się jednak z szerszej perspektywy, uwzględniającej zużycie zasobów naturalnych, zmiany klimatyczne etc. Przy takim podejściu koszty uprawy żywności ekologicznej wypadają znacznie lepiej i wpisują się w koncepcję zrównoważonego rozwoju

 

Dbałość o środowisko naturalne a żywność ekologiczna

Największym problemem rolnictwa konwencjonalnego zdaje się przede wszystkim wysokoskalowe rolnictwo przemysłowe i intensywny chów zwierząt. Wiążą się one z olbrzymimi uprawami monokulturowymi. Negatywny wpływ to zanieczyszczenie środowiska i zubożenie różnorodności biologicznej zarówno jeżeli chodzi o dziką przyrodę, jak i gatunki i odmiany stosowane w uprawie – znacznie zmniejsza się ilość odmian i gatunków wykorzystywanych w rolnictwie.  Rolnictwo ekologiczne natomiast w skali poszczególnych gospodarstw to dbałość o jakość gleby, różnorodność biologiczną i znaczne ograniczenie zanieczyszczenia powietrza.

 

Certyfikat żywności ekologicznej

W skład żywności ekologicznej wchodzą tylko certyfikowane składniki. Etykieta prawidłowo oznakowanego produktu ekologicznego, oprócz innych elementów oznakowania wymaganych przepisami prawa żywnościowego, powinna zawierać:

  • unijne logo produkcji ekologicznej (ekolistek, czyli kształt liścia z białych gwiazdek na zielonym tle);
  • numer jednostki certyfikującej
  • miejsce produkcji nieprzetworzonych produktów rolniczych.

Na opakowaniu ekologicznego produktu powinien znajdować się numer identyfikacyjny jednostki certyfikującej nadzorującej producenta ekologicznego, który przeprowadził ostatnie działania produkcyjne lub przygotowawcze. Jednostki certyfikujące z Polski używają zatem numerów o następujących formatach: PL-EKO-numer. Każda z jednostek certyfikujących w Polsce jest zobowiązana do umieszczenia na swojej stronie internetowej wykazu wydanych certyfikatów. Można zatem łatwo sprawdzić na stronach internetowych tych jednostek, czy kupowane produkty posiadają ważny certyfikat.

Więcej informacji o certyfikatach na stronie Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi

 

Artykuł powstał w ramach kampanii Jemy Eko Warzywa i Owoce finansowanej przez Fundusz Promocji Owoców i Warzyw.

ŻYWNOŚĆ EKOLOGICZNA I KONWENCJONALNA – CZYM SIĘ RÓŻNIĄ?

Grafika z napisem: Żywność ekologiczna i konwencjonalna - czym się różnią?

Kluczowa, prawnie usankcjonowana różnica to sposób wytwarzania: żywność ekologiczna oznacza  surowce oraz produkty ich przetwórstwa pochodzące z systemu produkcji ekologicznej. Założenia wypracowane oddolnie w latach 70. XX w. w proteście przeciw chemizacji  żywności i środowiska, dały podstawy legislacji(*), która od lat 90. reguluje w Europie sposób wytwarzania, przetwarzania i znakowania żywności wprowadzanej do obrotu jako ekologiczna = organiczna = biologiczna (prawnie zatwierdzone synonimy).

 

ZASADY WYTWARZANIA EKO-ŻYWNOŚCI czyli GŁÓWNE WYRÓŻNIKI  

Na etapie produkcji rolnej:

Odrzucenie przemysłowych środków produkcji: chemicznych nawozów, regulatorów wzrostu, herbicydów, pestycydów, a w produkcji zwierzęcej – syntetycznych dodatków paszowych oraz antybiotyków  i  hormonów w paszach (mogą być wyjątkowo użyte w terapii weterynaryjnej).

Ekologiczna produkcja rolna bazuje na zasobach przyrodniczych gospodarstwa w sposób zrównoważony, stosując płodozmian, nawozy naturalne, nawozy zielone wiążące azot atmosferyczny, ograniczone zabiegi uprawowe i in. działania utrzymujące trwałą żyzność gleby. W ekologicznym chowie zwierząt zapewnione są naturalne pasze oraz dobrostan: dostęp do pastwisk, obszerne stanowiska w budynkach inwentarskich, etc.

Na etapie przetwórstwa:

Odrzucenie około 80% substancji dodatkowych i pomocniczych stosowanych w przerobie żywności konwencjonalnej, w tym syntetycznych konserwantów, barwników, wzmacniaczy smaku, aromatów, antyutleniaczy, słodzików, wybielaczy, substancji spieniających i przeciwpieniących, antyzbrylaczy, rozpuszczalników ekstrakcyjnych, etc., jak również promieniowania jonizującego.

W eko-przetwórstwie dopuszczone jest stosowanie około 50 dodatków technologicznych (np. drożdże i proszek do pieczenia) spośród blisko 350 substancji dozwolonych prawnie w UE. W przetwórstwie ekologicznym chodzi o zachowanie maksimum pierwotnych właściwości surowców.

W całym łańcuchu produkcji i podaży żywności ekologicznej:

Zakaz stosowania organizmów modyfikowanych genetyczne (GMO) i produktów pochodnych.

 

KONTROLA i CERTYFIKACJA czyli POTWIERDZENIE ZGODNOŚCI z KRYTERIAMI

Do wyróżników ekologicznej produkcji żywności należy obowiązek jej zgłoszenia do krajowego systemu kontroli i poddania inspekcjom prowadzonym przez zatwierdzone jednostki certyfikujące. Jeśli kontrola ekoprzedsięwzięcia potwierdzi zgodność z wymogami, producent uzyskuje certyfikat uprawniający do etykietowania produktów spełniających wymogi i wprowadzania ich do obrotu jako ekologiczne. Obowiązek kontroli dotyczy wszystkich ogniw łańcucha dostaw, „od pola do półki sklepowej”: rolników, przetwórców, konfekcjonerów, hurtowników, importerów i ewentualnych podwykonawców. Zwolnione z obligatoryjnej certyfikacji są sklepy detaliczne sprzedające finalnym konsumentom ekoprodukty w opakowaniach jednostkowych, oznakowanych unijnym logo produkcji ekologicznej.

Certyfikat jest dokumentem publicznym, okazywanym wszystkim zainteresowanym i dostępnym w internecie. Produkty nieobjęte zakresem certyfikatu dostawcy (potocznie: „niecertyfikowane”) nie mogą być wprowadzane do obrotu jako ekologiczne, a zapewnienia o ekologicznym pochodzeniu np. jaj czy jabłek są niewiarygodne, jeśli nie potwierdzone certyfikatem sprzedawcy.

 

NIŻSZE PLONY = WYŻSZA CENA i BIOLOGICZNA MOC ŻYWNOŚCI

Rezygnacja z przemysłowych środków produkcji stymulujących wydajność skutkuje niższymi plonami w rolnictwie ekologicznym niż w schemizowanej produkcji konwencjonalnej. Wydajność w systemie ekologicznym jest uwarunkowana naturalną produktywnością gleby, a intensywność gospodarowania nie przekracza jej zdolności samoregulacyjnych, co przyczynia się do ochrony środowiska przyrodniczego.

Niższa wydajność produkcji ekologicznej jest kompensowana wyższymi cenami ekoproduktów, wyrównując rolnikom ekologicznym tzw. utracone zyski. Wyższe ceny certyfikowanych surowców ekologicznych przekładają się na wyższe ceny produktów przetworzonych.

Za wyższymi cenami żywności ekologicznej kryje się jednak dodatkowa wartość: wysoka biologiczna jakość produktów wytwarzanych w sposób naśladujący przyrodę, by jak najpełniej zagwarantować realizację potencjału biologicznego roślin i zwierząt dostarczających pokarmu człowiekowi.

 

Autorka: dr inż. Urszula Sołtysiak, rzeczniczka prasowa Polskiej Izby Żywności Ekologicznej

…………………………………………………………………………………….

(*) Rozporządzenie Rady (EWG) nr 2092/91 z dnia 24 czerwca 1991 r. w sprawie produkcji ekologicznej produktów rolnych oraz znakowania produktów rolnych i środków spożywczych; Rozporządzenie Rady (WE) nr 834/2007 z dnia 28 czerwca 2007 r. w sprawie produkcji ekologicznej i znakowania produktów ekologicznych i uchylające Rozporządzenie (EWG) nr 2092/91; Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2018/848 w sprawie produkcji ekologicznej i znakowania produktów ekologicznych i uchylające rozporządzenie Rady (WE) nr 834/2007.

 

Artykuł powstał w ramach kampanii Jemy Eko Warzywa i Owoce finansowanej przez Fundusz Promocji Owoców i Warzyw.

Co znajdziemy w żywności ekologicznej, a czego w niej na pewno nie ma

O tym, co znajdziemy w żywności ekologicznej i czego na pewno w niej nie ma rozmawiamy z Panią dr inż. Urszulą Sołtysiak – rzecznikiem prasowym Polskiej Izby Żywności Ekologicznej, wieloletnim wykładowcą SGGW w zakresie produkcji ekologicznej, która współtworzyła ruch rolnictwa ekologicznego w Polsce.

 


dr inż. Urszula Sołtysiak

Proszę nam powiedzieć czym jest żywność ekologiczna i jak ją możemy rozpoznać?
Żywność ekologiczna to inaczej żywność z rolnictwa ekologicznego, w bardzo szerokim rozumieniu – od pola do półki sklepowej, albo – od wideł do widelca. Rolnictwo ekologiczne to nie tylko produkcja surowców rolno-spożywczych, ale również ich przygotowanie do obrotu, przetwórstwo, konfekcjonowanie, a także import z krajów trzecich produktów spełniających wymogi unijnej regulacji prawnej. Chodzi o jednolity rynkowy standard żywności ekologicznej we wszystkich krajach członkowskich UE. Produkcja rolnictwa ekologicznego podlega obowiązkowej kontroli, warunkującej certyfikację, czyli poświadczenie zgodności z wymogami produkcji ekologicznej przez upoważnioną jednostkę certyfikującą. Certyfikat stanowi przepustkę na rynek żywności ekologicznej. Uprawnia do znakowania produktów unijnym symbolem słynnego zielonego euroliścia, który jest znakiem rozpoznawczym rolnictwa ekologicznego UE.

Czy firmy, które dystrybuują żywność ekologiczną także muszą mieć certyfikat?
Obligatoryjnej kontroli podlegają nie tylko producenci rolni, przetwórcy, chłodnie składowe i magazyny, ale także handlowcy surowcami rolnymi oraz dystrybutorzy produktów konfekcjonowanych, czyli hurtownie zaopatrujące sklepy. Z obowiązku certyfikacji zwolnione są jedynie punkty sprzedaży eko produktów paczkowanych, przeznaczonych dla finalnego konsumenta, tzn. sklepy detaliczne.

Co jest ważne dla konsumentów kupujących żywność ekologiczną?
Konsumenci postrzegają żywność ekologiczną przez pryzmat korzyści dla zdrowia, są przekonani o jej właściwościach prozdrowotnych i to jest główny motyw zakupu. Coraz więcej konsumentów wskazuje też na korzyści środowiskowe, czyli dobra publiczne tworzone przez rolników ekologicznych. Nie stosując sztucznych środków ochrony roślin i nawozów, nie zubażają oni zasobów naturalnych na wytworzenie przemysłowych środków produkcji i nie zanieczyszczają nimi środowiska. Konsument kupujący produkty ekologiczne przyczynia się więc pośrednio do ochrony przyrody.

A czy prowadzi się badania, które mogą wykazać bezpośredni wpływ żywności ekologicznej na zdrowie
Badań bezpośrednich nie ma, bo człowiek nie może być traktowany jako królik doświadczalny. Nawet eksperymentowanie na zwierzętach jest obecnie ograniczone. Trudno sobie wyobrazić, że pewną grupę osób karmimy jednym rodzajem produktu i patrzymy jak on działa. Prowadzi się natomiast liczne badania obserwacyjne. W 2013 r. we Francji przeanalizowano odpowiedzi ponad 50 tys. osób deklarujących się jako konsumenci żywności bio, pytanych jak sami postrzegają swój stan zdrowia po kilku czy kilkunastu latach żywienia się produktami ekologicznymi. Okazało się, że cechuje ich mniejsza nadwaga i otyłość, niższe ciśnienie krwi, większa sprawność fizyczna, lepsza zdolność koncentracji, rzadsze bóle głowy. Dużo wcześniejsze analizy publicznych wydatków na służbę zdrowia w Marsylii wykazały u konsumentów żywności ekologicznej statystycznie mniejszą zachorowalność na choroby krążenia, gardła, płuc, alergie, a także schorzenia, które wydawałoby się, mają niewiele wspólnego z bezpośrednim odżywianie, nawet choroby kręgosłupa. Wiele wskazuje na to, że żywność ekologiczna jest bardziej korzystna dla zdrowia, co pozwala wnioskować, że jej konsumenci stwarzają niższe koszty społeczne jeśli chodzi o ochronę zdrowia. Oni po prostu rzadziej chorują.

Nie wszyscy czytają etykiety ze składem produktów. Proszę powiedzieć, jakie dodatki do żywności można stosować w produktach ekologicznych?
W produktach wieloskładnikowych co najmniej 95% masy surowców wyjściowych muszą stanowić certyfikowane składniki z rolnictwa ekologicznego, by na etykiecie produktu mogło figurować unijne logo. W praktyce to najczęściej 100% składników bio, gdyż ewentualne 5% to nie dowolne surowce nieekologiczne, ale wąska lista składników wymienionych w załączniku do rozporządzenia UE, mających nikłe zastosowanie w polskiej kuchni. W przetwórstwie produktów rolnictwa ekologicznego wolno stosować około 50 substancji dodatkowych dozwolonych, wymienionych w przepisach regulujących przetwarzanie ekożywności. To zaledwie 20% z puli substancji dozwolonych w przetwórstwie konwencjonalnym w UE.

Jakie to substancje?
Na przykład proszek i soda do pieczenia, drożdże, kwasek cytrynowy, kwas mlekowy, kwas winowy i inne tradycyjne produkty, które stosowały nasze prababcie. Można powiedzieć, że zostały sprawdzone empirycznie na naszych przodkach jako nieszkodliwe dla zdrowia, skoro my – ich potomkowie – żyjemy! Ponadto, w przetwórstwie przemysłowym produktów ekologicznych stosuje się gazy obojętne w pakowaniu żywności, ziemię okrzemkową do filtracji soków, enzymy niemodyfikowane genetycznie (non-GMO), naturalne emulgatory, jak lecytyna – sprawdzone i bezpieczne dla zdrowia.

Czyli można powiedzieć, że rolnictwo ekologiczne to powrót do tego, co już kiedyś było?
W dużym stopniu tak. Założeniem rolnictwa ekologicznego jest wykorzystanie środków i substancji, które powstają naturalnie w przyrodzie. W związku z tym wolno stosować mielone mączki skalne, kredy, wapienie, dolomit, fosforyty pochodzenia naturalnego, nie wspominając o oborniku i kompostach, czyli produktach pochodzenia biologicznego. Warto dodać, że w rolnictwie ekologicznym nie wolno używać chemicznych analogów związków, które powstają naturalnie, w procesach przyrodniczych.

Gdzie najczęściej kupujemy żywność ekologiczną?
Kupujemy zarówno w specjalistycznych sklepach z żywnością ekologiczną, które są głównie w dużych miastach, jak i w supermarketach, rozsianych po całym kraju. Wprawdzie w sklepach ogólnospożywczych można sprzedawać eko produkty wyłącznie w oznakowanych, zamkniętych opakowaniach, ale dzięki sieciom handlowym są one obecne w całej Polsce.  W mniejszym stopniu kupujemy bezpośrednio w gospodarstwach oraz na targach. Rozwija się ruch rolnictwa wspieranego przez społeczność tzw. RWS, czyli grupy konsumentów, którzy płacą pewną kwotę miesięcznie rolnikowi ekologicznemu i otrzymują raz w tygodniu paczkę, w której w zależności od sezonu – raz jest więcej sałaty, a innym razem więcej ziemniaków. To jest możliwe, gdy rolnicy ekologiczni gospodarują na przedmieściach miast.

Jakie są Pani zdaniem największe zalety żywności ekologicznej?
Przede wszystkim w jej produkcji nie stosuje się sztucznych środków ochrony roślin, więc – o ile nie zostaną one „przyniesione” z pól konwencjonalnych – żywność ekologiczna nie zawiera ich pozostałości. Po drugie, jej skład jest zrównoważony w tym sensie, że nie ma tu ukierunkowanej na ilość ingerencji rolnika. Rośliny pobierają z gleby to, czego w danym stadium rozwojowym potrzebują, w ilościach, których potrzebują i w formie jaka jest im potrzebna.  Stąd mówimy o zbilansowanych proporcjach i składzie. Ekologiczne produkty roślinne zawierają więcej suchej masy, mają często więcej witamin, niektórych soli mineralnych i innych związków. Oprócz tego badania wykazują, że zawierają zazwyczaj więcej polifenoli i innych substancji o znaczeniu regulatorowym, bardzo subtelnych, które są biosyntezowane, gdy roślina reguluje swój metabolizm. W przypadku produktów zwierzęcych żywność ekologiczna zawiera więcej kwasów Omega 3.

Czy podobnie jest ze zwierzętami w gospodarstwach ekologicznych?
Dokładnie tak. Zwierzęta konsumują naturalne pasze, a dodatki paszowe nie zawierają wolnych aminokwasów (wolne aminokwasy w przyrodzie nie występują) i innych stymulatorów. Utrzymywane w dobrostanie, z dostępem do pastwisk i wybiegów, zwierzęta są na ogół zdrowsze, więc pozostałości antybiotyków w ich produktach nie stwarzają problemu.

Wszystko co jemy, oddziałuje na nasz organizm. Stare porzekadło mówi, że jesteśmy tym co jemy, więc jeśli człowiek spożywa zanieczyszczoną żywność, to zanieczyszcza swój organizm. Francuski lekarz Pierre Delbet już parę dekad temu zauważył, że żadna dziedzina ludzkiej działalności, nawet medycyna, nie ma takiego wpływu na zdrowie człowieka, jak rolnictwo.

Bardzo dziękuję za rozmowę.

Dynia, jarmuż i pietruszka – inspirujące eko przepisy na jesień

Jesień to prawdziwy raj dla wegan, wegetarian i wszystkich wielbicieli warzyw i owoców, zwłaszcza ekologicznych, które dają nam więcej smaku i kulinarnych przyjemności niż te uprawiane metodami konwencjonalnymi. Nas inspirują szczególnie trzy z nich – dynia, czyli królowa zup, niepozorna i niedoceniana pietruszka, wreszcie jarmuż – hit odżywczych koktajli.


Dynie wszystkich kształtów i smaków

Odmian dyni jest pewno kilkanaście, wśród nich Hokkaido, masłowa, czyli butternut, makaronowa, brzydula Futsu Black, Lunga di Napoli, Muscat de Provence – zwana piżmową, melonowa, pyza  i wiele innych. Wszystkie odmiany znajdziemy w certyfikowanych uprawach ekologicznych. Różnią się wyglądem, smakiem i właściwościami kulinarnymi. Na zupę szczególnie polecana jest dynia butternut – mocno pomarańczowa, o kształcie gruszki, słodka, aromatyczna i wyrazista w smaku. Dynię do zup, past i ciast możemy przygotować wcześniej, a powstałe z niej purée po prostu zamrozić.
Jak przygotować dynię? Nagrzewamy piekarnik do 200 stopni, dynię kroimy na pół lub mniejsze kawałki, wkładamy do gorącego piekarnika razem ze skórką. Pieczemy, aż będzie miękka (45 – 60 minut), po upieczeniu pozbywamy się pestek i miksujemy na purée. Przepisów na zupę z dyni jest pewno jeszcze więcej niż jej odmian, my proponujemy rozgrzewający tajski krem.

Składniki na 4 osoby: 
2 szklanki dyniowego purée
1 puszka mleka kokosowego / 400 ml (o dowolnej zawartości tłuszczu, wedle upodobań)
6 listów limonki kaffir, najlepiej mrożonych (są bardziej aromatyczne niż suszone)
3 cm kawałek imbiru
1 ząbek czosnku
1 pomidor
1/2 cebuli
olej roślinny neutralny w smaku (np. rzepakowy, z pestek winogron, kokosowy)
szczypta chili (w płatkach lub w proszku)
1-2 łyżki sosu sojowego
1-2 łyżki soku z limonki
do przybrania: listki kolendry, suszone pestki z dyni etc.

Obieramy imbir, kroimy w plasterki, pomidora w ósemki, rozgniatamy czosnek, kroimy w plastry cebulę. Rozgrzewamy w garnku olej, wrzucamy listki kaffiru, cebulę, czosnek, imbir, płatki chili. Smażymy przez ok.1-2 minuty, dodajemy pomidora i wlewamy mleko kokosowe. Dusimy pod przykryciem na wolnym ogniu przez 20 minut. Przelewamy przez sito, płyn pozostawiamy w garnku i dodajemy pulpę dyniową. Mieszamy i gotujemy przez 5 – 10 minut. Jeśli zupa jest zbyt gęsta, możemy dolać wody. Doprawiamy do smaku sosem sojowym lub solą, dodajemy sok z limonki.
Podajemy z listkami kolendry, suszonymi pestkami z dyni, łyżką kokosowego mleka. Można też dodać orzeszki ziemne, orzechy nerkowca, a nawet suszone daktyle.

Na warzywne pasty z dyni polecamy dynię Hokkaido, która jest mniej słodsza niż butternut i też dobrze się piecze w piekarniku, a do tego ma orzechowy posmak. Mamy świetny przepis na wytrawną pastę dyniową z dodatkiem orzechowego masła.

Składniki:
1,5 kg dyni Hokkaido (waga wyjściowa, przed pieczeniem)
4 suszone pomidory
2 łyżki masła orzechowego (wybieramy „czyste” masło, bez dodatku oleju palmowego, cukru czy soli)
1 czerwona cebula
3 – 5 łyżek soku z cytryny
3 łyżki sosu sojowego
olej roślinny do pieczenia dyni
opcjonalnie: kawałek papryczki chili lub suszona papryka / płatki chili, listki kolendry lub pietruszki

Pokrojoną w ćwiartki  i skropioną olejem dynię pieczemy ok. 45 minut, aż będzie miękka i lekko rumiana. Po usunięciu pestek blendujemy na gładką pastę razem z sokiem z cytryny, sosem sojowym, suszonymi pomidorami, masłem orzechowym. Na patelni podsmażamy do zeszklenia cebulę pokrojoną w kosteczkę, z dodatkiem chili i pietruszki lub kolendry. Mieszamy ze składnikami wcześniej zblendowanymi. Doprawiamy do smaku solą, sokiem z cytryny, ewentualnie chili. Taką pastę możemy przechowywać z zamkniętym naczyniu w lodówce przez ok. 1 tydzień.


Pietruszka plus gruszka
Co może mieć słodka gruszka do brzydkiej pietruszki? Otóż wiele, bo razem tworzą genialną zupę z dodatkiem aromatycznego tymianku, która może być całkowicie wegańska lub zachwycić mięsożerców czipsami z bekonu czy dojrzewającej szynki.

Składniki na 4 osoby:
1/2 kg korzeni pietruszki
1 duża gruszka, soczysta
1 łyżeczka suszonego tymianku
1 szklanka mleka (krowiego lub roślinnego, ale nie kokosowego)
bulion (mięsny lub warzywny) lub woda
oliwa do smażenia
sól i pieprz do smaku
do podania: prażone płatki migdałów lub czipsy z bekonu / dojrzewającej szynki

Obieramy pietruszkę i kroimy w grube plastry, z gruszki usuwamy gniazdo nasienne, obraną kroimy w ćwiartki. Na dnie garna rozgrzewamy oliwę, dodajemy pietruszkę w plastrach i dusimy przez 10 minut. Następnie dodajemy gruszkę i ponownie dusimy przez 5-10 minut. Wlewamy do garnka bulion lub wodę w takiej ilości, by zakryć zawartość na 2/3. Przykrywamy i dusimy do miękkości pietruszki (15 – 20 minut). Dodajemy na koniec mleko, tymianek, sól i pieprz. Blendujemy na krem.
Podajemy z uprażonymi płatkami migdałów lub bekonowym czipsem, który przygotowujemy na suchej patelni, wytapiając z niego tłuszcz, aż będzie rumiany i chrupiący.

 

Jarmuż – dla wymagających podniebień 
Sezon na jarmuż jest właśnie teraz. To kapustne warzywo jest zbierane od późnej jesieni, nawet zimą. Jarmuż jest prawdziwą witaminową bombą, naturalnym środkiem, który oczyszcza organizm z toksyn. Zawiera witaminy A, C i K. Ta ostatnia odpowiada za ochronę przed nowotworami i chorobami układu krążenia, a jarmuż dostarcza więcej witaminy K niż nasze dzienne zapotrzebowanie. Ma też mnóstwo przeciwutleniaczy, które chronią komórki przed działaniem wolnych rodników. Zielone liście jarmużu zawierają sulforafan, który jest związkiem o silnych właściwościach przeciwnowotworowych.
Jarmuż jest prosty do przygotowania, choć nie wszyscy są jego wielbicielami. Ekologiczny jarmuż najlepiej jeść na surowo i w takiej postaci znakomicie sprawdza się w zielonych koktajlach czy smoothie. Są gęste, pełne witamin i po prostu pyszne, zwłaszcza z dodatkiem soku z sezonowych owoców, jak jabłka. Smoothie robimy poprzez wytłoczenie soku z zielonych liści i łodyg jarmużu, które wyciskamy razem z jabłkami lub pomarańczami. Można dodać gruszkę lub banana. W zależności od wyboru owoców, nasz koktajl będzie słodszy lub bardziej wytrawny, można go dosłodzić miodem.

 

 

Jeśli nie macie blisko siebie sklepu z ekologicznymi certyfikowanymi warzywami i owocami, wszystkie zakupy zrobicie na Farmie Świętokrzyskiej przez internet tutaj. Ekologiczne bakalie, orzechy, przyprawy, oleje, mleko znajdziecie na pewno w sklepach stacjonarnych i online Organic Farma Zdrowia.

 

 

Ekologia w opakowaniach

70 proc. odpadów lądujących w morzach i oceanach to plastik jednorazowego użytku – torby foliowe, słomki, kubki, butelki czy opakowania na żywność. Ziemię zalewa góra śmieci, które potrzebują setek lat, aby ulec rozkładowi. Problemem, z którym musimy się zmierzyć jest już nie tylko recykling plastiku, ale zastąpienie go rozwiązaniami biodegradowalnymi. Od 2021 roku w Unii Europejskiej będzie obowiązywał zakaz stosowania plastiku jednorazowego użytku. Świat jest świadomy, że potrzebujemy stanowczych rozwiązań – 8 na 10 konsumentów zbadanych przez IPSOS uważa, że jeśli szybko czegoś nie zmienimy, czeka nas ekologiczna katastrofa.[1]

 

Dla branży produkującej żywność ekologiczną czy eko kosmetyki nowoczesne i przyjazne środowisku opakowania są jednym z priorytetów – ochrona ekosystemu jest wpisana w DNA wielu firm. Dlatego właśnie w tym sektorze obserwujemy najwięcej wdrożeń biodegradowalnych czy kompostowalnych rozwiązań w zakresie pakowania produktów.

Opakowanie jest nieoderwalnym elementem produktu – pierwszym, który przyciąga uwagę i w dużej mierze wpływa na decyzję konsumenta o zakupie. „Wyróżnij się albo zgiń” – to główna myśl, która przyświeca większości marketerom, którzy projektują opakowania dla swoich marek. Dzisiaj jednak muszą zmierzyć się z jeszcze jednym wyzwaniem, które dla konsumentów ma coraz większe znaczenie: co można zrobić z opakowaniem PO produkcie. Czy nadaje się do recyklingu? Czy może jest w pełni biodegradowalne lub kompostowalne?

Biotworzywa przecierają szlaki
W centrum uwagi branży opakowań ekologicznych są obecnie innowacyjne i w pełni biodegradowalne biopolimery, takie jak PLA, które powstają na bazie np. mączki kukurydzianej, oraz PHA wytwarzane przez bakterie w procesie fermentacji cukrów lub lipidów. Oba stosowane są głównie w biomedycynie, ale produkuje się z nich również butelki oraz naczynia jednorazowe. W przeciwieństwie do opakowań plastikowych potrzebują do 80 dni, aby ulec rozkładowi. Główną przeszkodą w ich masowym zastosowaniu są jednak koszty produkcji. Ich optymalizacja wprowadzi prawdziwą rewolucję na rynku opakowań i pozwoli na powszechne zastąpienie plastiku biotworzywami.

Surowce pochodzenia roślinnego, jak kukurydza i drewno wykorzystuje się też do produkcji siatek na warzywa i owoce. Na pierwszy rzut oka przypominają swoich plastikowych poprzedników, jednak są w 100% biodegradowalne i mogą być przetworzone w kompostowalniach na biopaliwa oraz kompost. W ten sposób pakowane organiczne warzywa i owoce znajdziemy w sieciach handlowych, np. w Lidlu. Papierowe banderole na siatkach są zwykle zadrukowane przyjaznymi dla środowiska farbami wodnymi.

Jadalne opakowania na piwo?
Niewielki browar z Florydy – Saltwater Brewery zasłynął na cały świat dzięki zastąpieniu plastikowych opasek na puszki piwa całkowicie biodegradowalnymi i bezpiecznymi dla morskich zwierząt. Badania Greenpeace pokazują, że 80 proc. żółwi i 70 proc. ptaków morskich połyka lub zaplątuje się w niebezpieczne odpady z tworzyw sztucznych znajdujące się w morzach i oceanach. Saltwater Brewery stworzył opaski na sześciopaki piwa zrobione ze zbożowych odpadów, które powstają w procesie warzenia piwa. Są nie tylko naturalne i wytrzymałe oraz całkowicie biodegradowalne, ale na dodatek mogą stanowić pożywienie dla morskich zwierząt. Rozwiązanie wprowadzone przez Saltwater Brewery zainspirowało browary na całym świecie – już ponad 35 firm stosuje podobne pro ekologiczne rozwiązania.


Upcykling, czyli jak odpadom nadać nowe życie

W produkcji ekologicznych opakowań używa się różnych surowców roślinnych, jak resztki trzciny cukrowej lub skrobię pozyskaną z kukurydzy, ziemniaków lub soi. Stosuje się też liście bambusa lub palmy, drewno czy papier. Nie są to jednak opakowania tanie, więc nie prędko będą stosowane powszechnie.

Ciekawym rozwiązaniem jest zastosowanie bagassy, czyli wytłoków pozostałych po wyciśnięciu soku z trzciny cukrowej. Jest to typowy przykład upcyklingu – odpad powstały w produkcji cukru zostaje wykorzystany do stworzenia innej, użytecznej rzeczy. Dawniej bagassę po prostu spalano, dzisiaj się ją miażdży, czyści wodą i na koniec stłacza do płatków na zasadzie ręcznie produkowanego papieru. Z płatków produkuje się różne opakowania dla gastronomii i jednorazowe naczynia. Bagassa jest nieprzezroczysta, najczęściej beżowa lub biała i przyjemna w dotyku. W przeciwieństwie do opakowań z biodegradowalnego PLA czy PHA, bagassa nie nadaje się do produkcji butelek na napoje, bo zbyt szybko nasiąka. Opakowania i naczynia zrobione z tego surowca poddawane są kompostowaniu, rozkładają się w ciągu 2 miesięcy.


Mocny polski akcent

Opatentowana przez polską firmę Biotrem technologia produkcji naczyń i sztućców ze spożywczych otrąb pszennych stała są światowym hitem. Do ich produkcji wykorzystuje się tylko otręby i wodę, są jadalne. Mają szerokie zastosowanie zarówno do produktów płynnych, jak i stałych, zimnych i gorących. Można ich używać w piekarnikach i kuchenkach mikrofalowych, w lodówkach i zamrażarkach. Naczynia z otrąb są doskonałą alternatywą nawet dla jednorazowych naczyń papierowych. Proces technologiczny Biotrem nie wymaga znacznych ilości wody, ani wydobycia surowców, ani stosowania związków chemicznych. Z 1 tony naturalnych otrąb spożywczych, będących produktem ubocznym w procesie produkcji mąki, można wytworzyć do 10 tysięcy sztuk naczyń. Ulegają one pełnej biodegradacji w zaledwie 30 dni, podczas gdy naczynia papierowe potrzebują na to około pół roku.


Po prostu szkło

Opakowania szklane budzą wiele emocji – zarówno pozytywnych, jak i negatywnych. Czas rozkładu szkła w środowisku naturalnym to zdaniem ekspertów co najmniej kilkaset lat, a niektórzy naukowcy twierdzą, że nawet tysiące lat. Dlatego najlepszym rozwiązaniem dla opakowań szklanych jest recykling, tyle tylko, że w Polsce selektywna zbiórka szkła nadal kuleje. Wielką zaleta szkła jest to, że można je przetwarzać praktycznie w nieskończoność i nigdy nie traci swoich właściwości.

Dobrym pomysłem dla środowiska są szklane opakowania zwrotne. Dzięki nim generujemy o wiele mniej śmieci, a szklane butelki zwrotne mogą być wykorzystane ponad 20 razy. Jak się okazuje wprowadzenie systemu butelek zwrotnych nie jest wcale takie proste, w Polsce tylko piwa są sprzedawane w tego rodzaju butelkach, a ich zwrot utrudniają sklepy, wymagając okazania paragonu.

Opakowania szklane są generalnie lubiane przez konsumentów. Bez wątpienia szkło jest higieniczne i bezpieczne dla zdrowia. Z danych Friends of Glass w Polsce wynika też, że 78 proc. Polaków uważa, że szkło jest najbardziej przyjaznym dla środowiska opakowaniem, głównie z uwagi na możliwość recyklingu.
Szkło ma jednak spory grzech na swoim eko-sumieniu. Jest ciężkie, więc jego transport kosztuje więcej, bo wymaga zaangażowania większej liczby środków transportu. Tym samym transport pochłania więcej energii, zużywa więcej paliwa i emituje więcej CO2 do atmosfery. Pomimo tych wad jest zdecydowanie lepszym wyborem dla środowiska niż plastik, dopóki biotworzywa nie zaczną być stosowane na masową skalę.

 

 

[1]  IPSOS

Uwrażliwić na ekologię – eko dzieci naszą przyszłością

Dzieci uważnie obserwują i niczym gąbka chłoną nasze codzienne zachowania. Czy w dorosłym życiu będą potrafiły podejmować świadome, przyjazne środowisku decyzje? To zależy głównie od nas, czego je nauczymy i jak postępujemy każdego dnia. Jak pokazuje ogólnopolskie badanie przeprowadzone wśród przedszkolaków przez firmę PlayDo[i], 99% dzieci ma ogólną świadomość, że o przyrodę trzeba dbać, ale już co 10. przedszkolak nie potrafi wskazać ani jednego konkretnego przykładu takich działań.

Nie wystarczy uczyć dzieci segregacji odpadów, by dbanie o środowisko weszło im w krew jak codzienne mycie zębów. Powszechne nawoływanie do ochrony przyrody dla dobra planety czy tablice informujące „Szanuj zieleń” to tylko puste hasła, które już po chwili wypierane są z naszych myśli. Gdy w ślad za pięknymi ideami nie płyną konkretne informacje: dlaczego, jakie są przyczyny i skutki, to łatwo przejść nam nad ochroną przyrody do porządku dziennego. Szersze spojrzenie na stan naszego środowiska, wiedza o tym, ile setek lat rozkłada się jedna, plastikowa butelka oraz jak ogromnym zagrożeniem dla zwierząt żyjących w oceanach są plastikowe rurki i torebki foliowe, ułatwia wprowadzenie ekologicznych zachowań.

Przedszkolaki kochają środowisko
Badania pokazały, iż przedszkolaki posiadają pełną świadomość tego, że o środowisko naturalne należy dbać i potrafią wskazać pojedyncze przykłady. Dzieciom brakuje jednak zrozumienia, jakie działania podejmowane przez nie, mogą pozytywnie wpłynąć na środowisko. Choć większość dzieci potrafi podać powód segregacji śmieci, to jednak prawie połowa z nich wskazuje jedynie na ogólne powody tej czynność. Tylko co trzeci przedszkolak wiąże konsekwencje segregacji z recyklingiem. Blisko co 10. przedszkolak wymaga pomocy w zastąpieniu ogólnych haseł proekologicznych przykładami z codziennego życia, które zrozumie i samodzielnie wykorzysta w trosce o czysty świat. 57,1% przedszkolaków wskazało szczegółowo, jakie działania szkodzą przyrodzie, natomiast 33,3% potrafiło przedstawić niezgodne z ekologicznymi zasadami zachowania jedynie w sposób ogólny. Według najmłodszych, przyrodzie szkodzą głównie: śmieci, dym, spaliny i niszczenie roślin. Niestety, pozostałe działania nie są przez nie tak wyraźnie dostrzegane i to wymaga dalszej pracy zarówno nauczycieli, jak i rodziców.

Wychować eko-wrażliwca
Pokażmy dzieciom naszą miłość do przyrody. Od najmłodszych lat zabierajmy na wycieczki do lasu, za miasto, do gospodarstw agroturystycznych, gdzie będą mogły na własne oczy przekonać się skąd bierzemy jajka i mleko, poznają zwierzęta i nauczą się je szanować. Uczmy poprzez zabawę i doświadczenia. To najlepszy sposób, by przekazać im zasady, które będą stosować w dorosłym życiu. Dobrym pomysłem jest posadzenie roślin na balkonie, np. sadzonek pomidorów czy truskawek. Dziecko ucząc się codziennej pielęgnacji swoich roślin, zrozumie, jak ciężko trzeba pracować, by coś własnoręcznie wyhodować, że nie wszystkie owoce i warzywa są idealne, jak w supermarketach. W ten sposób pokażemy, jak odróżniać ekologiczne warzywa i owoce oraz, że te organiczne może i nie zawsze wyglądają perfekcyjnie, ale nie zawierają w sobie pestycydów, a do tego jak cudownie pachną i smakują!

Nauczyć dzieci krytycznego spojrzenia
Ekologiczny sposób życia odzwierciedla się także w podejściu do robienia zakupów, bo eko życie, to całokształt naszych zachowań. Kolorowe reklamy w telewizji i Internecie, wywołują w dziecku potrzebę posiadania kolejnej zabawki do swojej kolekcji. Z każdej strony jesteśmy zachęcani do kupowania i wydawania pieniędzy na przedmioty, które najczęściej są nam zupełnie niepotrzebne. Wbrew rozsądkowi dajemy się skusić na kupienie kolejnej maskotki czy plastikowej zabawki. W ten sposób zasypujemy swoją życiową przestrzeń zbędnymi przedmiotami. Aby nauczyć dzieci świadomych zakupów, sami musimy oprzeć się mani kompulsywnego kupowania. Ważnym elementem jest pokazanie dziecku, że życie nie kręci się wokół galerii handlowych i nie musimy spędzać każdej soboty na spacerach po sklepach.
Zabierajmy dzieci do parku, wycieczki rowerowe, bawmy się z nimi w gry kreatywne i pokazujmy inne zainteresowania, znacznie ciekawsze niż robienie zakupów. Co jakiś czas róbmy przegląd szafy dziecka i razem z nim wybierajmy zabawki które się już znudziły, ubranka z których dziecko wyrosło, robiąc paczkę dla bardziej potrzebujących. Uczymy w ten sposób empatii
i dostrzegania drugiego człowieka. Możemy zrobić ładną paczkę wspólnie z dzieckiem i pokazać mu, ile radości daje samo dawanie osobom bardziej potrzebującym. Także robiąc codzienne zakupy spożywcze, pokazujmy dziecku produkty ekologiczne, tłumacząc ich pochodzenie i sposób pozyskiwania. Uczmy rozsądnych i przemyślanych zakupów. Niektóre produkty szybko tracą ważność, a marnotrawienie żywności wpływa na niszczenie środowiska naturalnego. Przy okazji
to świetna nauka oszczędzania!

Edukacja i zabawa w jednym
W ostatnich latach w polskich szkołach prowadzone są programy edukacyjne, które mają uczyć przez zabawę. Szkoły organizują konkursy i gry z nagrodami, zbiórki nakrętek, baterii i płyt CD. Uczą dzieci sadzenia zieleni i dbania o szkolne ogródki. Spotkania i warsztaty z ornitologami oraz budowanie karmików dla ptaków – wszystkie te działania uczą dzieci od najmłodszych lat szacunku do przyrody. Również firmy zajmujące się segregacją odpadów organizują dni sprzątania dzielnicy, konkursy na segregowanie odpadów i coraz częściej aktywnie działają dla dobra lokalnych społeczności i wykształcenia odpowiednich nawyków u najmłodszych.

Dzieci, to przyszli dorośli, którzy będą mieli decydujący wpływ na naszą planetę. Czy będą z szacunkiem i troską dbać o nasze środowisko, dokonają dobrych wyborów i przekażą pałeczkę kolejnym pokoleniom? Już dziś możemy się do tego przyczynić. I możemy mieć pewność, że nasze lekceważące podejście do kwestii ekologii, odbije się na nas i kolejnych pokoleniach.

[i] Raport PlayDo dotyczący zachowań ekologicznych wśród przedszkolaków.

 

 

 

 

Eko bez wyrzeczeń – 10 prostych wskazówek, jak zadbać o środowisko

Czasem słyszy się opinie, że nie ma sensu starać się być bardziej proekologicznym, bo to trudne i niczego nie zmieni. Troskę o przyszłość planety zostawiamy w rękach organizacji ekologicznych. I choć z jednej strony narzekamy na degradację środowiska naturalnego, z drugiej nawet nie zastanawiamy się, co możemy zmienić w swoim życiu, by świat, który pozostawimy po sobie przyszłym pokoleniom był w jak najmniejszym stopniu zniszczony i zanieczyszczony.

Co możemy zrobić, żeby nie powiększać naszego długu ekologicznego względem Ziemi? Oto dziesięć prostych sposobów postępowania, do naśladowania których gorąco wszystkich zachęcamy:

1. SEGREGUJ ODPADY – czy wiesz, że śmieci segreguje tylko 60 proc. Polaków?[1] Z raportu firmy Kantar TNS wynika, że niemal połowa z nas, chociaż zna zasady segregacji odpadów, nie wdraża ich w życie. Dla porównania w Szwecji, która jest jednym ze światowych liderów recyclingu, zaledwie 1 proc. odpadów trafia na wysypiska śmieci. Cała reszta jest na różne sposoby ponownie przetwarzana.[2] Bierzmy zatem przykład z najlepszych.

2. POWIEDZ NIE FOLIÓWKOM – torebeczki foliowe, plastikowe woreczki, jednorazowe torby na zakupy to zmora współczesnych czasów. Przeciętny Polak zużywa w ciągu roku 490 foliówek, przeciętny Duńczyk – 4.[3] Zanim bezmyślnie sięgniesz w sklepie po kolejne foliowe torebeczki, do których włożysz jedną paprykę czy ogórka zastanów się, czy to rzeczywiście konieczne.

3. KUPUJ PRODUKTY Z DRUGIEJ RĘKInowe rzeczy cieszą, ale nie zawsze musimy kupować je w sklepie. Część z nich z powodzeniem możemy od kogoś odkupić. Potrzebujesz przykładu? Rowerek dla dziecka, na którym pojeździ w najlepszym wypadku dwa lata nie musi być nowy. Kołyska dla niemowlaka – również. Podobnie sprawa wygląda ze sprzętem AGD, zabawkami czy elementami wystroju wnętrz. Zanim zrobisz zakupy zastanów się, czy rzecz, której potrzebujesz rzeczywiście musi być nowa. Jeśli nie – proekologiczną postawę połączysz z oszczędnością pieniędzy.

4. STAWIAJ NA JAKOŚĆ, A NIE ILOŚĆ – projektanci mody, sklepy z ubraniami, butami i dodatkami przekonują nas, że garderobę powinniśmy wymieniać cztery razy w roku. To obłęd! Kupowanie dwudziestej pary spodni, która od poprzednich różni się odcieniem nie dość, że jest niepotrzebne, niszczy środowisko naturalne. Coraz więcej mówi się o tym, że barwniki używane do produkcji ubrań mają niezwykle negatywny wpływ na przyrodę. Wybierajmy więc rzeczy uniwersalne i dobre jakościowo, które posłużą nam dłużej niż jeden sezon. A jeśli w czymś nie będziesz chodzić – oddaj osobie, która tego potrzebuje. Rozglądaj się za ekologicznymi materiałami, interesuj się tym co kupujesz, wspieraj zakupami tych, którzy produkują z myślą o środowisku.

5. NIE PIJ KAWY W KAPSUŁKACH – choć duże koncerny opracowały programy, dzięki którym klienci mogą zwrócić zużyte kapsułki do producenta, w rzeczywistości mało kto bierze w nich udział. W większości przypadków aluminium wykorzystywane do ich produkcji nie jest poddawane recyclingowi, a zużyte kapsułki lądują w koszu na śmieci. My polecamy kawę z upraw BIO. Ma nie tylko doskonały smak, ale jest dużo bardziej przyjazna dla środowiska.

6. OSZCZĘDZAJ WODĘ – „no przecież oszczędzam” – powie w pierwszym odruchu większość z nas. Pewnie tak, ale można się jeszcze bardziej postarać. Wodę z mycia owoców i warzyw oraz deszczówkę warto wykorzystać do podlewania kwiatów. Zmywarkę i pralkę przestawić na tryb eko. Uszczelnienie kranów w domu to kolejne rozwiązanie, które pomoże nam w zaoszczędzeniu wody.

7. CHEMICZNE ŚRODKI CZYSTOŚCI ZASTĄP TYMI POCHODZENIA NATURALNEGO – w sklepach bez trudu znajdziemy ekologiczne odpowiedniki powszechnie stosowanych środków czystości. Są one polecane szczególnie tym, którzy mają w domu alergików. Część środków możesz wykonać samodzielnie ze składników, które znajdziesz w kuchennej szafce, jak ocet, sok z cytryny czy soda oczyszczona. Sprawdzonych i godnych polecenia inspiracji warto szukać w internecie.

8. NIE MARNUJ JEDZENIA – na naszej stronie znajdziesz 10 prostych patentów, które pozwolą Ci nie marnować żywności. Zainspiruj się nimi – skorzysta na tym nie tylko środowisko naturalne, ale także twój portfel.

9. KUPUJ CERTYFIKOWANĄ ŻYWNOŚĆ EKOLOGICZNĄjuż sama nazwa wskazuje jej walory – żywność ekologiczna jest zdecydowanie bardziej przyjazna dla środowiska naturalnego, a do tego korzystniejsza dla naszego zdrowia niż konwencjonalna. Do jej produkcji nie stosuje się chemicznych środków ochrony roślin czy antybiotyków, a samo rolnictwo ekologiczne wykorzystuje siły natury. Kupując żywność eko przyczyniasz się do ochrony naszej planety. Wybierając produkty BIO kupuj tylko te z certyfikatem.

10. KORZYSTAJ Z KRÓTKICH ŁAŃCUCHÓW DOSTAW ŻYWNOŚCI dlaczego to takie ważne? Kupując żywność od lokalnych producentów nie tylko postępujesz zgodnie z zaleceniami lekarzy i dietetyków, którzy rekomendują, żeby jeść to, co rośnie tu i teraz w Twojej okolicy, ale także niwelujesz ilość tzw. żywnościokilometrów, czyli ograniczasz odległości, jakie musi przebyć jedzenie, by trafić na Twój talerz. Transport lądowy generuje emisję CO2, a ten negatywnie wpływa na środowisko naturalne, doprowadzając do zmian klimatycznych. Więcej o krótkich łańcuchach dostaw przeczytasz tu. Na naszej stronie znajdziesz też producenta eko z Twojej okolicy.

(1) Raport na temat segregacji odpadów przez Polaków 
(2) SPCC 
(3) Wysokie Obcasy